niedziela, 24 kwietnia 2016

Rozdział XI.

       Pik. Pik. Pik.
Denerwował ją ten odgłos. Dźwięk przypominał piszczenie jakiegoś urządzenia. Akira chciała go wyłączyć, ale nie mogła. Coś ją blokowało. Kiedy chciała chwycić urządzenie i je roztrzaskać, jakaś dziwna siła ją odciągała. To wyglądało tak, jakby czyjeś ręce chciały zabrać stąd dziewczynę. Akira próbowała się im wyrwać, bo instynktownie czuła, że te ręce należą do samej Śmierci. A szatynka nie chciała umierać; bynajmniej nie teraz, nie w wieku osiemnastu lat. Miała przecież tyle rzeczy do zrobienia. Jak chociażby wyjście za mąż, założenie rodziny, czy... wyznanie miłości jedynemu mężczyźnie, którego mogłaby pokochać...
— Pozwól mi... — Usłyszała chrapliwy, męski głos, przepełniony czymś złym i obrzydliwym. — Pozwól mi... Oboje wiemy, że ci się to nie uda. Nie pokonasz mnie. Nie pokonasz Śmierci... Nie, kiedy ta wyciąga do ciebie ręce...

niedziela, 3 kwietnia 2016

Rozdział X.

Dwa tygodnie później

        — Kakashi, możesz mi powiedzieć, co się z tobą ostatnio dzieje? — rzekła Tsunade, siedząca przy biurku i patrząca na mężczyznę z uwagą.
— Nic, Hokage-sama. Nic się nie dzieje — odparł. Hatake dobrze przeczuwał, że Tsunade spostrzeże problem, który go trapił.
— Doszły mnie słuchy, że znowu pijesz. Zakochałeś się, czy co?
Przełknął ślinę.
— Dlaczego tak sądzisz? — zapytał. Z każdą chwilą był coraz bardziej niespokojny, choć nie było po nim tego widać.
— Asuma mi powiedział. Hatake, jak długo będziesz się zachowywał jak gówniarz? Masz prawie trzydzieści lat, ale czasami poziom twojej inteligencji... Szkoda gadać. Ogarnij się w końcu. Przyjaciele nie będą cię niańczyć w nieskończoność. Doprowadź sytuację do porządku. Nie wiem, zejdź się z tą kobietą albo jej powiedz, że nic z tego, ale, na litość boską, opanuj się!
© Kordelia | WS | X | X | X | X | X.